Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Stan wojenny i euforia

20 marca 2021 | Plus Minus | Stefan Szczepłek
W Polsce zapanowała niewyobrażalna radość. Tym bardziej że do trzech bramek Zbigniewa Bońka doszła jeszcze jedna, nieoczekiwana przyjemność. Na trybunach pojawiły się flagi i transparenty Solidarności
autor zdjęcia: Peter Robinson
źródło: PA Images/Getty Images
W Polsce zapanowała niewyobrażalna radość. Tym bardziej że do trzech bramek Zbigniewa Bońka doszła jeszcze jedna, nieoczekiwana przyjemność. Na trybunach pojawiły się flagi i transparenty Solidarności
źródło: materiały prasowe

Niektórzy dziennikarze, zwłaszcza ci partyjni, lepiej uświadomieni, woleli się nie wychylać. Nawet kiedy należało ocenić mecz. Słynne jest zdanie, jakie kiedyś w naszym gronie wypowiedział po meczu tamtego okresu funkcyjny kolega: „Panowie, uzgodnijmy, co piszemy, żebyśmy wszyscy mieli tak samo".

Gdyby pół roku wcześniej ktoś powiedział Polakom, że reprezentacja grać będzie na mundialu o medal, a Zbigniew Boniek zostanie gwiazdą turnieju, nikt by w to nie uwierzył. Obawiano się nawet, że reprezentacja na mistrzostwa świata w ogóle nie pojedzie, mimo że po ciężkich bojach wywalczyła awans.

Eliminacje do mistrzostw świata przypadły na czas festiwalu Solidarności, a finały – na stan wojenny. Ostatni mecz eliminacyjny, z NRD w Lipsku, decydował o pierwszym miejscu w grupie: kto wygrywa, ten awansuje. Zadanie było wyjątkowo trudne, bo Niemcy, niezależnie od tego, że nieźle grali, stosowali nieczyste metody. Dwa lata wcześniej na tym samym stadionie Polacy prowadzili do przerwy 1:0, a w drugiej połowie ogarnęła ich senność i przegrali 1:2. Najprawdopodobniej gospodarze postarali się o to jeszcze w szatni, podając spleśniałą wodę.

Tym razem zadbano o wszystko. Antoni Piechniczek – o przygotowanie fizyczne i taktyczne. Jerzy Engel, 29-letni szef banku informacji, przeanalizował grę Niemców. Sztab organizacyjny na wszelki wypadek zabrał z Polski wodę, a w hotelowej kuchni w Lipsku umieścił swojego człowieka.

Pozostawał jeszcze problem polskich kibiców, którzy wybierali się do Lipska autokarami i samochodami. Niemieccy żołnierze i celnicy kontrolowali ich na granicy tak długo, żeby nie zdążyli na mecz. Wielu rzeczywiście się spóźniło. Chodziło nie tylko o osłabienie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11917

Wydanie: 11917

Zamów abonament